Czy tego chcę, czy nie – jestem silnie związany z Krakowem (nie chcieć można choćby z powodu smogu…). To poniekąd definiuje skałę po której się wspinam, a że w okolicach wapienia jest naprawdę sporo – płodozmian zdarza się rzadko. I choć daleko mam do wyczynów dzisiejszych tuzów wspinaczki, to ten sport jest dla mnie niezmiennym źródłem satysfakcji. Dlatego też bardzo ucieszyłem się z możliwości wypadu do Czech, w Jesioniki, na spróbowanie czegoś nowego. Konkretnie rzecz ujmując wspinaczki na pegmatytach, albo innych podobnych skałach budujących tę część Sudetów. Internetowe topo pozwoliło z grubsza określić rejony, gdzie drogi będą jako tako ubezpieczone – w ten sposób wybraliśmy dwie skałki, które były dodatkiem do górskiej wędrówki. Obie okazały się całkiem interesujące i w sam raz dla zaczynających przygodę z tego typu skałami.
Krótka charakterystyka wspinaczki
Tradycyjnie u naszych sąsiadów pierwsza wpinka jest dosyć wysoko, przyzwyczajeni do polskich warunków wspinacze mogą się zdziwić.
Łatwiejsze drogi zazwyczaj są bardzo oszczędnie ubezpieczone – 2 kotwy na 10-15 metrów skały to rzecz powszechna.
Rzadko można spotkać dobre stanowisko zjazdowe. Często drogi po prostu się kończą po 3 kotwach i chyba zakłada się, że resztę drogi po szczycie skały po prostu przechodzi się, docierając do zwykłej ścieżki zejściowej. Można też zjechać z ostatniej wpinki, ale oczywiście wiąże się to problemami i zagrożeniami związanymi ze zjeżdżaniem z jednego punktu.
Część punktów stanowiskowych jest dużymi stalowymi koluchami wyglądającymi solidnie, jednak nie jest to jakieś firmowe żelastwo typu batinox…
Skała oferuje wspaniałe tarcie, rzecz niespotykaną na rodzimym wapieniu, przez co wspinając się korzystamy z odmiennej techniki.
Rolandův kámen
Skałka znajduje się niecałe 500 metrów od drogi łączącej Karlovą Studankę z Jesenikiem. Na szczyt można wejść świetnie przygotowaną ścieżką i dokonać rekonesansu, a pod skałą jest aż nadto miejsca na biwak i ognisko. W sektorze gdzie wspinaliśmy się drogi zaczynały się od 3+, były dosyć solidnie zarośnięte mchem, co podnosiło ich trudność 🙂 i dodawało dziewiczego charakteru wspinaczce. Obok była też dobrze obita droga 8-, a więc dla każdego coś miłego.
Kalafatičova plotna
W Beli pod Pradedem, jakieś 600 metrów na wschód od centrum wsi znajduje się Kalafatičova plotna – 15 metrowa skalna płyta oferująca świetną możliwość nauki wspinaczki po płytach. Skałę przecina kilka rys, poza tym jest stosunkowo gładka. Znajdują się tam 3 porządne stanowiska, pod które da się podejść z boku, jeśli ktoś nie zamierza prowadzić dróg wspinaczkowych. Jej nachylenie jest optymalne do nauki, co wykorzystaliśmy wspinając się nawet w nocy. Pod skałę można podjechać samochodem, jednak ostatnie 300 metrów teoretycznie jest zakazane – jak głosi napis na wygiętej tabliczce zakazu trzeba mieć zgodę Arcybiskupa. Arcybiskupa, w laickich Czechach? A jednak…