Zakinthos – jońska perła czy turystyczna fabryka? | Ζάκυνθος

GR_1745-GR_1747-001

Twierdza Hlemoutsi wyłoniła się znad gajów oliwnych. Odbijaliśmy od brzegu. Prom kierował się w stronę pagórkowatej wyspy na południowym zachodzie. Ruszyliśmy na Zakinthos, a mój rower po raz trzeci znalazł się na dużym promie. Tym razem na ciepłym morzu.

Wyspa kojarzy się nieodmiennie z Zatoką Wraku i tanimi lotami prezentowanymi często na Fly4Free. Ze względu na wielką popularność zastanawiałem się, jak będzie nam się tam podobało. Nam wystarczyły dwie doby aby zobaczyć to co najwspanialsze na wyspie i pojechaliśmy dalej, choć gdybym chciał odpocząć – 5 dni lub tydzień spędzony na wyspie byłby w sam raz. Oczywiście unikając zatoki Laganas, gdzie za dnia znajduje się jedna wielka imprezownia, a nocą przychodzą zalęknione żółwie morskie, które z trudem tu są chronione.

Na pytanie w tytule odpowiadam – nie ma obaw – jest pięknie. Omińcie parę miejsc a będzie dobrze. Poniżej opisuję najciekawsze podróżniczo miejsca wyspy.
Informacje dla rowerzystów/backpackersów na dole.

Zakinthos – Miasto

Główne miasto wyspy jest rzeczywiście urocze. Dawniej nazywane Wenecją Orientu. Nietknięta przez trzęsienie ziemi świątynia nad brzegiem morza, przypominające Kapadocję jasnożółte, rzeźbione przez wodę zbocza oraz nadmorska promenada muszą się podobać. Da się znaleźć nawet tanie miejsca z jedzeniem. W gąszczu naprawdę wąskich uliczek znajdują się urokliwe kościoły. Jednym z najbardziej urokliwych miejsc jest droga wzdłuż wybrzeża wiodąca na północ, gdzie znajduje się parę zabytkowych budynków, kościółki oraz bardzo zadbane domy.

GR_1653

Kampanila i „młyn” w Agios Leon

Trasa wiodąca „kręgosłupem” wyspy, czyli górami na zachodniej części wyspy jest niezwykle ciekawa. Dla rowerzysty zdobycie wysokości może być bardzo bolesne. Podjazd, choć krótki, jest bardzo stromy i mało jest łagodnych miejsc. Później jednak można cieszyć się trasą na stosunkowo jednakowej wysokości, z górskimi dolinkami i połaciami lasu piniowego. Niemiłe wrażenie po najbardziej turystycznym fragmencie wyspy, gdzie nie wszystkie plaże są cudowne i gdzie życie zatruwa ryk jakichś chińskich quadów z hałaśliwymi, słabiutkimi silnikami, wyparowuje natychmiast. I choć w maleńkich miejscowościach da się spotkać turystów, jest tu dużo spokojniej. W Agios Leon znajduje się bardzo ładna kampanila kościoła, bogata w misterne rzeźbienia. Tyle zostało z kościoła po legendarnym wręcz trzęsieniu ziemi w 1953 roku. Nieco dalej znajduje się kościółek na wzgórzu, którego wolno stojącą dzwonnicę stanowi przebudowany stary młyn.

GR_1710

Exo Chóri

Bardzo niepozorna ścieżka prowadzi do nietypowego rozwiązania wyspiarzy: pola studni. Z czerwonej powierzchni ziemi wystają ze trzy tuziny wapiennych kopców. Niektóre na szczycie przykryte są blachą, ale na szczęście wiele ma tradycyjny kamień z wyrzeźbionym otworem. Otwór prowadzi do głębokiej na kilka metrów, rozszerzającej się dzwonowato studni. W niektórych jeszcze przechowuje się wodę. Ścieżka do pola studni zaczyna się przy wielkim , ponoć tysiącletnim drzewie oliwnym. Po drugiej stronie drogi pod cieniem platanu znajduje się okrągły placyk gdzie siedzą miejscowi.

GR_1786

Monastyr Panagia Anafonitria.

Otoczony murami, z charakterystyczną czworoboczną wieżą przy wejściu (uszkodzoną przez trzęsienie ziemi), monastyr stwarza idylliczne wrażenie wewnątrz. Jednonawowa świątynia kryje freski, niestety podziwiać je można przed południem (do 13). Okoliczne zabudowania są niezwykle fotogeniczne.

GR_1818

Monastyr Georgiou Krimnon

Podobny do poprzedniego, z uroczymi zabudowaniami, znajduje się tuż przy odbiciu na najsłynniejszy punkt widokowy wyspy. Mieszkał tutaj patron wyspy, święty Dionisios

Kampi

Mały przysiółek, jakich w Grecji mnóstwo, przycupnął nad zachodnimi klifami wyspy Zakhyntos. Dokładnie 200 metrów nad. Warto przejść ponad knajpami przechwalającymi się: najlepszym widokiem, najlepszym zachodem słońca, najlepszym… I udać się na wierzchołek z krzyżem. Spod krzyża rozciąga się ładny, acz nietypowy widok, a rzeczywiście najlepsza panorama i bajeczna zatoka u stóp, znajdują się na przedostatniej serpentynie. Przy drodze pod krzyż znajduje się też cmentarz z czasów mykeńskich. Kilkanaście prostych grobów tworzy skupisko na skalistym zboczu. Znajduje się też tam tradycyjna studnia. Ponoć w chwili odkrycia nie splądrowane były tylko dwa groby.

GR_1755

Zatoka Navagio | Shipwreck

Trzeba przyznać że to miejsce znane każdemu ze zdjęć, w rzeczywistości robi jeszcze większe wrażenie. Zatokę wraku ponoć lepiej podziwiać z góry niż z poziomu wraku, co też zrobiliśmy. Pierwszą rzeczą, którą ujrzymy z punktu widokowego będą liczni kaskaderzy stojący nad niemal dwustumetrowym klifem. Potem uświadomimy sobie, że w zasadzie warto znaleźć się na miejscu tych „kaskaderów” bo okaże się że widzieliśmy mniej niż to, co wtłaczają nam do głowy biura podróży. Okaże się też, że to swoista iluzja i to co wydaje się ekstremum, ryzykowaniem życia dla zdjęcia (z punktu widzenia budki z pamiątkami), jest zwykłą ścieżką, jak na Jurze. Wszędzie smartfony i monopody. Warto podejść też na południowy punkt widokowy, widok jest nietypowy, miejsce pustawe, można wręcz rozbić namiot.

Informacje rowerowe: ze skrzyżowania 1km, 150m w dół.

GR_1870-GR_1872

Volimes

Usytuowane na pagórkach domki tworzą uroczy krajobraz tradycyjnej wsi na Zakinthos sprzed trzęsienia ziemi. Tu bowiem znajduje się najwięcej zachowanych tradycyjnych budynków.

GR_1805GR_1807

Plaża Xi

Wzdłuż północnego wybzeża ciągną się małe miejscowości. Droga jest bardzo malownicza, jednak jako rowerzyści bardziej odczuliśmy niekończące się podjazdy i zjazdy. Dlaczego męczyły nas zjazdy? Stromo było, czasem jak na czarnej trasie narciarskiej, a rowerem nie da się hamować krawędzią tylko maleńkimi kostkami hamulcowymi, które muszą utrzymać około 100 kilogramów masy. Łatwo domyśleć się z tego, jaki charakter będzie miało wybrzeże. Wąskie zatoczki powciskane są w nieregularną linię brzegową. W jednym z małych wąwozów, do którego prowadzi niesamowicie stromy zjazd znajduje się plaża Xi. Słynie ze swojego zapachu, zapachu siarkowodoru. Po zejściu około 50 metrów otwiera się nam jedna z ładniejszych plaż jakie widzieliśmy na zachodzie Grecji. I choć nie przepadam za komercją, to w tym przypadku kameralne osiem niebieskich leżaków w ciepłym, żółtym świetle poranka sprawiało niezwykle miłe wrażenie. Zatoczka jest bardzo wąska, z jednej strony ograniczona gładką płytą (gdzie można wspinać się bez asekuracji, bez obaw o skałę, która jest pionowa), a z drugiej strony znajduje się maleńka jaskinia, do której można wejść podczas odpływu. A woda? Stojąc w wodzie ma się wrażenie, że stoimy na jakimś źródle termalnym. W rzeczywistości jednak na powierzchni znajduje się chłodna, źródlana woda, a przy dnie zwyczajna, sprawiająca w tej konfiguracji wrażenie ciepłej. A siarowodór? Zimne źródełko,które chłodzi morze, jest też źródłem mineralnym, o dużej zawartości tego śmerdzącego gazu; znajduje się w płycie skalnej, jakieś 20 metrów od brzegu i otoczone jest białawymi nalotami minerałów.

GR_1928

Agios Nikolaos

Położona na drugim biegunie wyspy miejscowość była miejscem, gdzie żegnaliśmy Zakhyntos. Z malutkiego portu, odgrodzonego od morza wysepką dwa razy dziennie odpływa statek na Kefallonię. Bilet kosztuje 9 euro i wbrew temu co mówią panie w agencjach w Zakhyntos, nie trzeba kupować biletu w mieście. Ja tak zostałem zastraszony, na dodatek powiedziano mi, że to ostatnie bilety na rejs za 2 dni. To wszystko jest oszustwo, prawdą natomiast było, że w tamtym porcie nie ma kasy biletowej. Co nie znaczy, że nie da się kupić biletów. Wystarczy podejść do stojącego na nabrzeżu białego forda transita lub podobnego i poprosić kierowcę-sprzedawcę o bilet.

GR_1692

Galazia Spilia

Inaczej Błękitna Jaskinia. Tę można zwiedzić wykupując rejs z Agios Nikolaos. My tak nie zrobiliśmy, ale płynąc na Kefallonię doskonale widzieliśmy dziurawe od jaskiń, niczym ser szwajcarski wybrzeże. Co prawda nie wpływa się wtedy do jaskiń, ale również jest pięknie.

GR_1950

[fa class=”fa fa-bicycle”] Nawierzchnia zasadniczo asfaltowa. Bardzo strome podjazdy i zjazdy. Wyspa dzieli się na dwie częśći – południowo wschodnią, gdzie jest w miarę płasko oraz północno zachodnią, która znajduje się średnio na wysokości 400 metrów n.p.m. Po wjechaniu na ten płaskowyż jazda w miarę wygodna.

 W Zakhyntos znajduje się mnóstwo sklepów, jest też lidl, pozostałe części wyspy są dosyć odludne i tam można liczyć bardziej na knajpki aniżeli sklepy

Do biwakowania polecam gaje oliwne! Są wszędzie, nam udało się nawet znaleźć nocleg w obrębie Zakinthos, gdzie przypłynęliśmy wieczorem. Ogólnie lepiej unikać południowego-wschodu. Można umrzeć od hałasu tych pseudo quadów, teoretycznie mają zakaz jazdy w nocy, choć ciężko mi w to wierzyć. [dane z VIII 2015]
Zakinthos i ciekawe zbocza.Kościół nad zatoką w Zakinthos.Na płaskowyżu.Ciekawe rzeźbienia na kampanili w Agios LeonWewnątrz młyna-dzwonnicyMłyn - dzwonnicaMykeńskie grobowce w KampiUnikatowe pole studni.Tysiącletnie drzewo oliwne.Zatoka Navagio.Volimes o wschodzie słońca.Ciekawych rejestracji w Grecji zawsze trzeba szukać na starych maszynach rolniczych.Plaża XiPlaża Xi z drogi.W drodze do Agios Nikolaos