Yanar taş | Ognie Chimery

Zaraz młodzieńca w prace niebezpieczne wprząga: Chimerę znieść, strasznego każe dziwoląga,
Który nie był ludzkiego, lecz boskiego rodu: Z przodu lew, koza w środku, kręty smok od spodu,
A z paszczy ognistymi buchała potoki.
[Księga VI, Iliada]

Rzeczywiście z Chimerą praca była niebezpieczna. Dwieście metrów podejścia w nocy, pomimo temperatury trzydziestu czterech stopni. A na skalnym wypłaszczeniu temperaturę podnoszą te ogniki.  Yanar taş to jeden z niewielu na Ziemi naturalnych wypływów palnych gazów. Palą się one od niepamiętnych czasów, a w starożytności służyły nawet za sygnalizację morską. Dziś za niewielką, popularną nadmorską miejscowością Çıralı, w urokliwej dolinie porośniętej socztystozielonymi sosnami prowadzi ścieżka do „płonących kamieni”, tyle dosłownie znaczy nazwa Yanar taş. Tureccy turyści sprytnie wykorzystują darmowego grilla i przynoszą mięso do upieczenia. Trudno nawet znaleźć ogniki, które stoją niewykorzystane.

Za wstęp pobierana jest drobna opłata (ok 5 TRY), pan „ogniowy” siedzi tu nawet (a może przede wszystkim), w nocy, gdy miejsce jest najbardziej efektowne. W pobliżu można znaleźć niezłe miejsce na namiot. Warto pamiętać, że najbardziej znanymi wiecznymi ogniami są te z Półwyspu Apszerońskiego w Azerbejdżanie (vide 007: Świat to za mało).