Puglia from Bari in 48 hours.

I had the opportunity of visiting Apulia for just a three day visit. I was surprised how much there was to see, on the itinerary strung between the catholic sanctuaries on the Gargano peninsula, Bari and Matera.

Pomimo dobrych kilku lat podróży do Włoch i fascynacji tym krajem, sporo czasu zajęło mi zorientowanie się, jak szybko można dostać się do Włoch południowych samolotem – to raptem półtorej godziny lotu z Krakowa. Samochodem byłoby to niemal 20 godzin, przy opcji najszybszych tras, tak więc „ścinanie” przez Adriatyk daje dużą korzyść. Zaskoczyło mnie też jak atrakcyjna jest Puglia, zwana w języku polskim Apulią. Tym razem zwiedzanie miało być w stylu ekspresowym, bo przyleciałem do Bari na dosłownie 48 godzin. Wypożyczonym samochodem, robiąc 500 kilometrową pętlę obejrzeliśmy najciekawsze punkty położone na zachód i południe od Bari. Tym razem bez rajskich niebieskich wód morza koło Monopoli… Było natomiast mnóstwo ciepłych barw, maj w Puglii to okres kwitnienia… wszystkiego, coś jak czerwiec w Toskanii.

** Molfetta i Trani

Pierwsze dwa przystanki to nadmorskie miasteczka Molfetta (fot. lotnicza powyżej) oraz Trani. Oba słyną z nadmorskich kościołów, a w Trani znajdziemy jeszcze masywny zamek, o którego rozbijają się morskie fale. To właśnie zamki, zwane Szwabskimi, bo zbudowane w XIII wieku przez władców Szwabsko-Normańskich, były dla mnie największym zaskoczeniem. Normanowie rządzili wówczas w Normandii, części Anglii, Apulii, Sycylii oraz tak daleko jak w Antiochii. Rozpiętość geograficzna spora, pokazuje jednak jak na przestrzeni dziejów Puglia podlegała zmianom oraz jak istotnym miejscem na mapie Europy był port w Bari. Dziś Puglia wydaje się być skupiona na rolnictwie i turystyce. I choć bywałem na północy i południu, w Apulii jest jeszcze inaczej…


Między Molfettą a Gargano

Gdy opuści się autostradę prowadzącą między ślicznymi kremowobiałymi miasteczkami, można znaleźć skarby, których nie ma w przewodniku. Gdzieś koło miasta Kanny (tu Hanibal walczył z Rzymianami) można zatrzymać się by podziwiać maki, kwitnące oliwki, albo… flamingi w płytkich słonych jeziorach


*Półwysep Gargano, *San Giovanni Rotondo, **Castel Sant Angelo

Na chrześcijańskiej mapie świata śliczny, skalisty, turkusowy, półwysep Gargano jest istotny z powodu dwóch miejsc. Pierwsze to znane od IV wieku sanktuarium Michała Archanioła, nietypowo zbudowane w grocie, do której schodzimy niesamowitymi schodami. Drugie, XX wieczne to miejsce życia wyjątkowego człowieka, jakim był św. Ojciec Pio.


**Castel del Monte

Komitet UNESCO wpisał na listę obiekt niezwykły. Ośmiokątny Szwabski zamek zbudowany w miejscu bezsensownym, to znaczy bez znaczenia strategicznego czy gospodarczego. Castel del Monte miał mieć wiele innowacji jak na ósme stulecie naszej ery (toalety!) i był mieszanką wpływów kultury chrześcijańskiej i arabskiej. Miejsce jest oczywiście wyjątkowe i śliczne, choć rzeczywiście okolica jest dzika – jadąc jakąś regionalną drogą trafiliśmy na kamienne domki a’la słynne Truli, chociaż nie wiem czy to nie była po prostu kupa kamieni zebranych z winnicy.


**Gravina in Puglia

Nie ma co udawać, akurat do tej miejscowości trafiłem z powodu sceny w filmie o agencie 007. Chciałem zobaczyć, czy faktycznie za kamieniem wystającym z mostu da się ukryć przed rozpędzonym samochodem. Podobnie jak w tym filmie akcji, w ostatniej chwili okazało się, że most jest w Gravinie, choć pomieszany jest z ujęciami z Matery. Most ten łączy miasteczko z drugą stroną wąwozu, gdzie znajdują się skalne kościoły, zabytkowe budowle i znakomity punkt widokowy. Zaparkować da się całkiem blisko mostu.


***Matera

Ach, Matera. Bałem się, że rozczaruje mnie tłumami turystów, a tymczasem była naturalnie włoska, w kompletnie innej lidze niż miasta północnych Włoch. Może to kwestia środka tygodnia, może maja, w każdym razie moja krótka wizyta tylko rozpaliła moją fascynację. Wybraliśmy klasyczny nocleg, częściowo wykuty w ścianie, częściowo nadbudowany. De facto bez okien. Dawniej byłaby to obora lub domek wielodzietnej rodziny. Dziś to drogie, gustowne wnętrza.


Strada del Belvedere

Położony na wschód od miasta, do połowy dostępny samochodem, punkt widokowy położony na płaskowyżu stanowi też niezwykłe kolorowe miejsce właśnie w maju. Kwitnie wiele storczyków.