Kategoria: Albania Albania jest unikatem w dzisiejszej, w większości „zjednoczonej” Europie. Podczas naszego pierwszego pobytu w roku 2013 w sklepach nie było jeszcze kas fiskalnych, turystyka była w powijakach, a o tanich lotach nikt nie słyszał. To stosunkowo ubogi kraj, który zaskakuje. Na przykład zauważyliśmy, że szanuje się rowerzystów, bo osoby prywatne dopiero od dwudziestu kilku lat mogą mieć własne samochody i najwyraźniej ten środek transportu nie jest niczym szczególnym. Polubiłem Albanię, dlatego przymykam oko na śmieci i rdzewiejące samochody, przymykam też oczy kosztując wspaniałe figi z przydrożnego drzewa oraz zajadając się pysznymi burkami…
Albania rowerem: SH 72 z Përmet do Çorovodë
Autobus wyrzucił nas pod tą samą figą, której owoce zbieraliśmy dwa lata temu. Czekała nas teraz trzydziestokilometrowa powtórka, ale na szczęście jest to jedna z ładniejszych Albańskich tras w górach. Pomiędzy Tepeleną a Kelcyrë niedostępny łańcuch gór biegnący na południowy wschód otwiera się i prowadzi żyzną, zieloną doliną. Ze zboczy…
Albania – moje trasy
Alb Albania zmienia się szybko, szybciej niż nadążam opisać moje poprzednie wyjazdy. Dlatego teraz – na szybko wstawiam opis moich tras rowerowych po tym kraju. Pierwsze wrażenia – wrzesień 2013 Poniżej zaznaczyłem trasę naszej pierwszej podróży rowerowej po Bałkanach. Część trasy przejechaliśmy koleją, co łatwo zauważyć po prostych odcinkach na…
Jeziora Lures – raj utracony? | Parku Kombëtar i Lurë
Było już ciemno i postanowiliśmy założyć lampki w świetle lampy przydrożnego baru. Młody Albańczyk spojrzał na nas znad swojego napoju i po angielsku zapytał skąd jedziemy. – Z Lures, byliśmy zobaczyć jeziora – powiedziałem -Siądźcie ze mną, stawiam wam piwo – usłyszeliśmy pełną uznania propozycję od gościa, który swój angielski…
Jeziora Lures – raj utracony? | Parku Kombëtar i Lurë
Było już ciemno i postanowiliśmy założyć lampki w świetle lampy przydrożnego baru. Młody Albańczyk spojrzał na nas znad swojego napoju i po angielsku zapytał skąd jedziemy. – Z Lures, byliśmy zobaczyć jeziora – powiedziałem -Siądźcie ze mną, stawiam wam piwo – usłyszeliśmy pełną uznania propozycję od gościa, który swój angielski…
Albania jest unikatem w dzisiejszej, w większości „zjednoczonej” Europie. Podczas naszego pierwszego pobytu w roku 2013 w sklepach nie było jeszcze kas fiskalnych, turystyka była w powijakach, a o tanich lotach nikt nie słyszał. To stosunkowo ubogi kraj, który zaskakuje. Na przykład zauważyliśmy, że szanuje się rowerzystów, bo osoby prywatne dopiero od dwudziestu kilku lat mogą mieć własne samochody i najwyraźniej ten środek transportu nie jest niczym szczególnym. Polubiłem Albanię, dlatego przymykam oko na śmieci i rdzewiejące samochody, przymykam też oczy kosztując wspaniałe figi z przydrożnego drzewa oraz zajadając się pysznymi burkami…
Albania rowerem: SH 72 z Përmet do Çorovodë
Autobus wyrzucił nas pod tą samą figą, której owoce zbieraliśmy dwa lata temu. Czekała nas teraz trzydziestokilometrowa powtórka, ale na szczęście jest to jedna z ładniejszych Albańskich tras w górach. Pomiędzy Tepeleną a Kelcyrë niedostępny łańcuch gór biegnący na południowy wschód otwiera się i prowadzi żyzną, zieloną doliną. Ze zboczy…
Albania – moje trasy
Alb Albania zmienia się szybko, szybciej niż nadążam opisać moje poprzednie wyjazdy. Dlatego teraz – na szybko wstawiam opis moich tras rowerowych po tym kraju. Pierwsze wrażenia – wrzesień 2013 Poniżej zaznaczyłem trasę naszej pierwszej podróży rowerowej po Bałkanach. Część trasy przejechaliśmy koleją, co łatwo zauważyć po prostych odcinkach na…
Jeziora Lures – raj utracony? | Parku Kombëtar i Lurë
Było już ciemno i postanowiliśmy założyć lampki w świetle lampy przydrożnego baru. Młody Albańczyk spojrzał na nas znad swojego napoju i po angielsku zapytał skąd jedziemy. – Z Lures, byliśmy zobaczyć jeziora – powiedziałem -Siądźcie ze mną, stawiam wam piwo – usłyszeliśmy pełną uznania propozycję od gościa, który swój angielski…
Jeziora Lures – raj utracony? | Parku Kombëtar i Lurë
Było już ciemno i postanowiliśmy założyć lampki w świetle lampy przydrożnego baru. Młody Albańczyk spojrzał na nas znad swojego napoju i po angielsku zapytał skąd jedziemy. – Z Lures, byliśmy zobaczyć jeziora – powiedziałem -Siądźcie ze mną, stawiam wam piwo – usłyszeliśmy pełną uznania propozycję od gościa, który swój angielski…