Senna atmosfera popołudnia utrudniała mi jazdę samochodem przez Alpy, no, ale trzeba było jechać na Stelvio. Daleko za nami zostały wioski Masywu Centralnego i upalne lato. Właśnie wtedy, przejeżdżając przez Bormio i widząc znaki prowadzące do ekskluzywnych spa, pomyślałem sobie – przydałaby się kąpiel w gorących źródłach. Cóż zrobić, wszystkie szerzej znane gorące źródła (dzikie rzecz jasna) we Włoszech miałem już dawno wgrane w GPS i najbliższe były w Toskanii, albo w Austrii, z tym, że te w Austrii pozostawały bez wody. Coś mnie jednak tknęło, żeby zjechać na pobocze i w wyszukiwarkę wpisać frazę „bagni termali gratuiti bormio”. Bingo! Moment w którym poczułem się niczym Sherlock Holmes… Film na youtube pokazywał dokładnie to czego szukałem, jakieś trzy kilometry za nami, przy drodze przez którą przejeżdżaliśmy, na zakręcie gdzie zaparkowano parę samochodów. Nastąpiła „cała wstecz” i podjechaliśmy pod łuk drogi przy moście na rzece zaczynała się ścieżka. Kąpielisko nosi nazwę Pozza „Leonardo da Vinci”.
Oczywiście, były też liczne ostrzeżenia, groźby i tym podobne, przestrzegające przed spadającymi kamieniami i tym podobnymi. Może potrzebne, może nie – nie czepiałbym się, gdybym nie wiedział jak bardzo niechętnie postrzegane w Europie są takie dzikie kąpieliska. Ruszyliśmy ciekawą ścieżką, która faktycznie wiodła półeczką u stóp klifu, tuż nad rzeką, a kamienie faktycznie mogłyby runąć nam na głowę. Po drodze mija się kilka miejsc, gdzie spływa po ścianach ciepła woda, aż trafia się nad małe kąpielisko tuż nad rzeką, z przyjemnie ciepłą wodą. Nad naszymi głowami piętrzą się Alpy, a tuż nad nami znajdują się źródła termalne Bagni Vecchi, wspominane już przez historyków w czasach klasycznych.
Pozza „Leonardo da Vinci”, Bormio, Lombardia
Wolno dostępne całą dobę, bezpłatne.
Woda pochodzi zapewne ze źródeł w kompleksie Bagni Vecchi di Bormio w ścianie skalnej powyżej. Znajduje się tam 9 źródeł.
na podstawie tego linku opisującego inne źródła w Bormio, jest to woda mineralna, sucha pozostałość wynosi 1202 mg/l